Minęła
7:00, Anastazja wstała, ubrała się w swoje ukochane legginsy, i zniknęła w
łaziecę. Umyła zęby, włosy, na końcu twarz, gdy nagle wparowała do niej
zdyszana Dominika, jeszcze w piżamie. Dziewczyna piszczała, krzyczała, skakała,
i wariowała. Anastazja lekko zdziwiona patrzyła na to co ona wyprawia.
- Tak, to
już wiem ale o co chodzi ? - spytała lekko znudzona opowieścią dziewczyna
- Jonas
Brothers będą nas odbierać z Lotniska!!!!!!!! - wykrzyknęła Dominika
- To o to
chodzi ? - spytała - po to przybiegłaś o 7 rano ? Wariatko, marsz do domu! -
krzyknęła zabawnie
- Tak,
jest kapitanie - powiedziała Dominika i już po chwili jej nie było
W
korytarzu było jeszcze słychać jej piski uciechy, ale potem zamilkły.
-
Anastazja, śniadanie na stole! - zawołała babcia
- Już
idę, daj mi 10 minut. - wykrzyknęła
Dziewczyna
przeczesała długie blond włosy, poprawiła grzywkę, i zaczęła robić makijaż. Po
chwili lśniły już długie rzęsy, i piękne usta w kolorze jasno różowym. Ponownie
usłyszała głos babci, wbiegła jeszcze do pokoju po swoją t-shirt i narzutę, i
znikła za drzwiami.
- Cześć
dziadek - krzyknęła głośno
- Oo
witaj, był już gazeciarz ? - spytał
- Nie
wiem, zaraz sprawdzę - krzyknęła i podbiegła do drzwi- nie jeszcze nie było
- Co za
ludzie, za moich czasów to... - mówił
- Wiemy
że za twoich czasów było inaczej - powiedziała i przytuliła go. - co na
śniadanie?
-
Podobnorz jajka na bekonie, z ziemniaczkami z paleniska. - powiedział - tylko
nie wiem co będzie ciemniejsze , czy węgiel czy ziemniaczki - szepnął
- Haha
oby węgiel bo jestem strasznie głodna - powiedziała uśmiechnięta
Już po
chwili weszła jej babcia z wielką tacą, jajek, ziemniaków i ucieranej
marchewki. Położyła to na stole, i od razu ostrzegła :
- Nie
brać za wiele kochani, a jeśli zobaczę że nabrudziliście to będziecie sprzątać
- warknęła
- Tak,
jest psze pani - krzyknęli śmiesznie
Wybiła
godzina 8:00. Anastazja wbiegła do pokoju i zaczęła się pakować, miała tego
wiele.
*
Tymczasem u Dominiki *
-
Tato...Nie nie chce tego na drogę, no błagam cię .. - powiedziała
- No ale Dominiczko ...
- Nie! -
krzyknęła
- No
dobra.. - powiedział - chodź na śniadanie
Gdy już
jadła śniadanie ojciec spytał :
- O
której wylatujecie ?
- Ehh,
nie wiem dokładnie bo nie dzwoniłam do Dee więc wiesz..
- Podwiozę Was,a teraz zjesz i pójdziesz do Anastazji spytać się o której wylatujecie
dobra ? - powiedział
- Jasne
tatku - powiedziała dając mu buziaka w policzek
- Dzień
Dobry pani, jest Anastazja ? - spytała Dominika
- Tak,
wejdź domi - powiedziała babcia
Dominika
przywitała się z dziadkami i pobiegła do pokoju Anastazji
-
Anastaz.. Wow! - krzyknęła - nigdy nie było u ciebie takiego bałaganu. Robisz
postępy - powiedziała wzruszona
- Nic nie
mów, nie mogę znaleźć mojego miśka, a wiesz że bez niego nigdzie nie ruszam się
z domu!
- Tego
miśka .. ? - powiedziała rozbawiona Domi
- Taaak ,
Daj !! - wykrzyknęła
- Nie
oddam !
- Dawaj
to
- Dobra
bo się groźna robisz - powiedziała przyjaciółka
-
Dzwoniłaś do Demi ?
- Tak, o
10:00 wylatujemy - powiedziała
- Mój
tata nas podwiezie.
- Wiesz
jak twój tata jeździ, ostatnio wylądowaliśmy w rowie, i zwymiotowałam ...
- A to
było raz
Dominika
pomogła znieść walizkę, i pobiegła bo torebkę. Obie dziewczyny ślicznie
wyglądały : Dominika ubrana była w sukienke w kwiaty, słomiany kapelusz, i
sandałki na szpilkach. Anastazja miała na sobie krótkie spodenki, bluzkę 3/4, i
sandałki na koturnie.
- Pa
dziadku, przylećcie do mnie. Papa babciu - powiedziała przutulając się do nich
- Papa
kochanie, przylecimymy na pewno. Dobrej drogi, tylko uważajcie na siebie -
ostrzegła babcia
Dominika
i Anastazja wyszły z domu, czekał na nie już tata Dominiki w samochodzie.
- Tato
otwórz bagażnik - krzyknęła Domi
- Dzień
dobry panie Alanie
- Hej
Nastusia
Dziewczyny
włożyły bagaże i wsiadły do auta, które ruszyło.
- To o
której wylot ? - spytał Alan
- o 10:00
prosto do LA - wykrzyknęły dziewczyny
- To
dobrze, nie muszę płacić za bilety
- Tato...
- Czy ja
coś mówię ? - powiedział Alan
Jechali
tak w ciszy całe pół godziny, gdy byli już na miejscu wysiedli :
- No to
trzymajcie się dziewczynki, uważajcie na siebie!! - powiedział
- Jasne
proszę pana - powiedziała Nastusia
- Okej,
tato. Pa - wykrzyknęła
Szły
przez lotnisko pewnym krokiem, szukając wzrokiem Demi. Odnalazły ja przy
odprawie paszportowej, od razu do niej podbiegły.
- Hej
Demi - krzyknęła Domi
- No
cześć dziewczyny, przygotować paszporty - powiedziała radośnie
- Już -
powiedziały chórem
Po kilku
formalnościach szły już w stronę prywatnego samolotu, samolot był wielki, na
zewnątrz jak i w środku. miał 2 sypialnie, salonik, kuchnie i 2 łazienki.
Internet wi-fi, telewizor, konsole, fotele do masażu i wiele innych ' bajerów' jak to powiedziała Dominika.
- No
chodźcie, rozgośćcie się- mówiła Demi wskazując na fotele. - zaraz wylatujemy
- Nie
wierze że jestem w prywatnym samolocie mojej idolki - powiedziała Anastazja
- A Ja
nie wierze że tutaj podają rybne krakersy! - wykrzyknęła Dominika rzucając się
na tackę z nimi
- A ja
czasami się do niej nie przyznaje - mruknęła Anastazja
- Tak
samo jak ja do Mil, albo Marissy - szepnęła Demi - zapnijcie pasy bo startujemy
!
I
wystartowały, samolot już był w powietrzu więc dziewczyny mogły się odpiąć.
- Głodna
jestem.. A wy ? - spytała Dee
- No ja
jadłam małe śniadanie bo mam chorobę lokomocyjną - powiedziala Nastka
- Aha, no
to ja biore nuggetsy i drinka bezalkoholowego - powiedziała Dee - a Ty ?
- Dobra
to ja sałatkę - powiedziała anastazja - a Ty Domi ?
- Rybne
krakersiki! - wykrzyknęła
- Okej
zaraz będą
W ciągu
godziny zjadły, i zaczęły odpoczywać :
- Mam
jeszcze jedną wiadomość dla Was - szepnęła Demetria - zatrzymamy się w Londynie
- Po co ?
- spytała Domi
- Niall
nie ma podwózki do LA więc zabierze sie z nami
Gdy tylko
Anastazja to usłyszała zaczęła wariować.
- Niall ?
Horan ?! NIALL HORAN ?!?!?! - pytała
- Tak,
Niall
-
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
- I to
mnie nazywa wariatką - powiedziała Dominika
- Fanka
1D tak ? - spytała Demi
- Taa
- Dobra
dziewczynki, ja ide spać bo wstałam koło 6 - powiedziała ziewając Demi
-
Dobranoc - mruknęły
- Domi,
ja idę się odświerzyć bo nawet się nie wykąpałam - powiedziała
- Oki.
Wyobrażacie
sobie to ? Dominika + super wypasiony samolot + i ona w nim sama = rozróba !
Dziewczyna
zamówiła 5 kilko rybnych krakersów, ułożyła się w fotelu do masażu, i zaczęła
grać na konsoli. Nigdy nie była w takich luksusach więc postanowiła z tego
skorzystać.
-
Dominik... coś ty tu zrobiła ?! - krzyknęła - tu jest syf, umiesz kiedyś nie
nabałaganić ?
- Hmm...
Sorry ?
-
Sprzątaj to! zaraz lądujemy w Londynie i trzeba Demi budzić. - warknęła
Nastusia
- No
dobra - powiedziała znudzona
- Demi
obudź się...
- Co się
dzieje ?
- Zaraz
będziemy lądować w UK
- Dobra,
zaraz do Was przyjdę
Gdy
Nastusia weszła do salonu było w nim czysto tak jak na początku, uznała że
przyjaciółka potrafi sprzątnąć to co na bałagani. Zrobiło to na niej ogromne
wrażenie i cała złość przeszła.
Po chwili
weszła zaspana Demi , usiadła na fotelu i czekała na lądowanie.
Nagle
otworzyły się drzwi i do samolotu wszedł blondyn, uśmiechając się od ucha do
ucha.
- Czemu
odliczasz ? - spytała zdziwiona Dems
-
zobaczysz .... 3... 2... 1... - liczyła
-
NIAAAAAAAAAAAAAAAALLLLL - wrzasnęła Anastazja i rzuciła się na chłopaka
powalając go na ziemie
- Już
rozumiem -powiedziała Demi
- Taa,
przeżywałam to tyle razy .. - mruknęła Domi
- Haha
dobra, dobra zejdź ze mnie - mówił rozbawiony Niall - cześć Demi- powiedział
czule ją całując
- Hej
kochanie - powiedziała
- A co to
za ślicznotki ? - spytał
- Ej, -
powiedziała - Dominika i Anastazja.
- A która
mnie powaliła na ziemie ? - spytał uśmiechając się
-
Anastazja - powiedziała Dominika
- Haha to
było dobre - powiedział podając rękę Nastusi
- Tak ?
Nie wiesz co by było gdyby Zayn'a zobaczyła - powiedziała dominika uśmiechając
się promiennie
- Hmm...-
zamyślił się
Po chwili
niewiadomo skąd do samolotu wparował Zayn.
-
Niespodzianka... ? - powiedział skruszony Niall
-
3...2..1...- tym razem liczyła Demi i Dominika
- ZAYN!
ZAYN! ZAYN! ZAYN!
Anastazja
zaczęła go gonić po całym samolocie jak opętana, ile śmiechu przy tym miała
Demi i Niall.
Aż w
końcu go dogoniła ...
- Zayn!
-
Directioner ? - spytał Malik patrząc błagalnie na Nialla i Demi.
- Tak, ze
mną było to samo - powiedział Niall powstrzymując się od śmiechu
- Puścisz
mnie ? - spytał
- Nie ! -
wykrzyknęła Nastusia
-
Anastazja puść mnie - mówił
-
Dobra... - ale skąd ty znasz moje imię ?
- Sms od
Niall'a
- Niall?
- Demi ratuuj!!!
- Dobra
zapinajcie pasy bo startujemy - powiedziała Demi
- Już ! -
wykrzyknęli
I
wystartowali....
_______________________________________
Ok, pisałam to 2 godziny, i mam nadzieje że Wam się spodoba!! 5 komentarzy = kolejny rozdział <3 Kocham Was <3