piątek, 23 sierpnia 2013

Lot cz. 1



Minęła 7:00, Anastazja wstała, ubrała się w swoje ukochane legginsy, i zniknęła w łaziecę. Umyła zęby, włosy, na końcu twarz, gdy nagle wparowała do niej zdyszana Dominika, jeszcze w piżamie. Dziewczyna piszczała, krzyczała, skakała, i wariowała. Anastazja lekko zdziwiona patrzyła na to co ona wyprawia.

- Tak, to już wiem ale o co chodzi ? - spytała lekko znudzona opowieścią dziewczyna
- Jonas Brothers będą nas odbierać z Lotniska!!!!!!!! - wykrzyknęła Dominika
- To o to chodzi ? - spytała - po to przybiegłaś o 7 rano ? Wariatko, marsz do domu! - krzyknęła zabawnie
- Tak, jest kapitanie - powiedziała Dominika i już po chwili jej nie było


W korytarzu było jeszcze słychać jej piski uciechy, ale potem zamilkły.

- Anastazja, śniadanie na stole! - zawołała babcia
- Już idę, daj mi 10 minut. - wykrzyknęła

Dziewczyna przeczesała długie blond włosy, poprawiła grzywkę, i zaczęła robić makijaż. Po chwili lśniły już długie rzęsy, i piękne usta w kolorze jasno różowym. Ponownie usłyszała głos babci, wbiegła jeszcze do pokoju po swoją t-shirt i narzutę, i znikła za drzwiami.

- Cześć dziadek - krzyknęła głośno
- Oo witaj, był już gazeciarz ? - spytał
- Nie wiem, zaraz sprawdzę - krzyknęła i podbiegła do drzwi- nie jeszcze nie było
- Co za ludzie, za moich czasów to... - mówił
- Wiemy że za twoich czasów było inaczej - powiedziała i przytuliła go. - co na śniadanie?
- Podobnorz jajka na bekonie, z ziemniaczkami z paleniska. - powiedział - tylko nie wiem co będzie ciemniejsze , czy węgiel czy ziemniaczki - szepnął
- Haha oby węgiel bo jestem strasznie głodna - powiedziała uśmiechnięta

Już po chwili weszła jej babcia z wielką tacą, jajek, ziemniaków i ucieranej marchewki. Położyła to na stole, i od razu ostrzegła :

- Nie brać za wiele kochani, a jeśli zobaczę że nabrudziliście to będziecie sprzątać - warknęła
- Tak, jest psze pani - krzyknęli śmiesznie

Wybiła godzina 8:00. Anastazja wbiegła do pokoju i zaczęła się pakować, miała tego wiele.

* Tymczasem u Dominiki *

- Tato...Nie nie chce tego na drogę, no błagam cię .. - powiedziała
- No ale Dominiczko ...
- Nie! - krzyknęła
- No dobra.. - powiedział - chodź na śniadanie

Gdy już jadła śniadanie ojciec spytał :

- O której wylatujecie ?
- Ehh, nie wiem dokładnie bo nie dzwoniłam do Dee więc wiesz..
- Podwiozę Was,a teraz zjesz i pójdziesz do Anastazji spytać się o której wylatujecie dobra ? - powiedział
- Jasne tatku - powiedziała dając mu buziaka w policzek

- Dzień Dobry pani, jest Anastazja ? - spytała Dominika
- Tak, wejdź domi - powiedziała babcia

Dominika przywitała się z dziadkami i pobiegła do pokoju Anastazji

- Anastaz.. Wow! - krzyknęła - nigdy nie było u ciebie takiego bałaganu. Robisz postępy - powiedziała wzruszona
- Nic nie mów, nie mogę znaleźć mojego miśka, a wiesz że bez niego nigdzie nie ruszam się z domu!
- Tego miśka .. ? - powiedziała rozbawiona Domi
- Taaak , Daj !! - wykrzyknęła
- Nie oddam !
- Dawaj to
- Dobra bo się groźna robisz - powiedziała przyjaciółka
- Dzwoniłaś do Demi ?
- Tak, o 10:00 wylatujemy - powiedziała
- Mój tata nas podwiezie.
- Wiesz jak twój tata jeździ, ostatnio wylądowaliśmy w rowie, i zwymiotowałam ...
- A to było raz

Dominika pomogła znieść walizkę, i pobiegła bo torebkę. Obie dziewczyny ślicznie wyglądały : Dominika ubrana była w sukienke w kwiaty, słomiany kapelusz, i sandałki na szpilkach. Anastazja miała na sobie krótkie spodenki, bluzkę 3/4, i sandałki na koturnie.

- Pa dziadku, przylećcie do mnie. Papa babciu - powiedziała przutulając się do nich
- Papa kochanie, przylecimymy na pewno. Dobrej drogi, tylko uważajcie na siebie - ostrzegła babcia

Dominika i Anastazja wyszły z domu, czekał na nie już tata Dominiki w samochodzie.

- Tato otwórz bagażnik - krzyknęła Domi
- Dzień dobry panie Alanie
- Hej Nastusia

Dziewczyny włożyły bagaże i wsiadły do auta, które ruszyło.

- To o której wylot ? - spytał Alan
- o 10:00 prosto do LA - wykrzyknęły dziewczyny
- To dobrze, nie muszę płacić za bilety
- Tato...
- Czy ja coś mówię ? - powiedział Alan

Jechali tak w ciszy całe pół godziny, gdy byli już na miejscu wysiedli :

- No to trzymajcie się dziewczynki, uważajcie na siebie!! - powiedział
- Jasne proszę pana - powiedziała Nastusia
- Okej, tato. Pa - wykrzyknęła

Szły przez lotnisko pewnym krokiem, szukając wzrokiem Demi. Odnalazły ja przy odprawie paszportowej, od razu do niej podbiegły.

- Hej Demi - krzyknęła Domi
- No cześć dziewczyny, przygotować paszporty - powiedziała radośnie
- Już - powiedziały chórem

Po kilku formalnościach szły już w stronę prywatnego samolotu, samolot był wielki, na zewnątrz jak i w środku. miał 2 sypialnie, salonik, kuchnie i 2 łazienki. Internet wi-fi, telewizor, konsole, fotele do masażu i wiele innych ' bajerów' jak to powiedziała Dominika.

- No chodźcie, rozgośćcie się- mówiła Demi wskazując na fotele. - zaraz wylatujemy
- Nie wierze że jestem w prywatnym samolocie mojej idolki - powiedziała Anastazja
- A Ja nie wierze że tutaj podają rybne krakersy! - wykrzyknęła Dominika rzucając się na tackę z nimi
- A ja czasami się do niej nie przyznaje - mruknęła Anastazja
- Tak samo jak ja do Mil, albo Marissy - szepnęła Demi - zapnijcie pasy bo startujemy !

I wystartowały, samolot już był w powietrzu więc dziewczyny mogły się odpiąć.

- Głodna jestem.. A wy ? - spytała Dee
- No ja jadłam małe śniadanie bo mam chorobę lokomocyjną - powiedziala Nastka
- Aha, no to ja biore nuggetsy i drinka bezalkoholowego - powiedziała Dee - a Ty ?
- Dobra to ja sałatkę - powiedziała anastazja - a Ty Domi ?
- Rybne krakersiki! - wykrzyknęła
- Okej zaraz będą

W ciągu godziny zjadły, i zaczęły odpoczywać :

- Mam jeszcze jedną wiadomość dla Was - szepnęła Demetria - zatrzymamy się w Londynie
- Po co ? - spytała Domi
- Niall nie ma podwózki do LA więc zabierze sie z nami

Gdy tylko Anastazja to usłyszała zaczęła wariować.

- Niall ? Horan ?! NIALL HORAN ?!?!?! - pytała
- Tak, Niall
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
- I to mnie nazywa wariatką - powiedziała Dominika
- Fanka 1D tak ? - spytała Demi
- Taa
- Dobra dziewczynki, ja ide spać bo wstałam koło 6 - powiedziała ziewając Demi
- Dobranoc - mruknęły
- Domi, ja idę się odświerzyć bo nawet się nie wykąpałam - powiedziała
- Oki.

Wyobrażacie sobie to ? Dominika + super wypasiony samolot + i ona w nim sama = rozróba !
Dziewczyna zamówiła 5 kilko rybnych krakersów, ułożyła się w fotelu do masażu, i zaczęła grać na konsoli. Nigdy nie była w takich luksusach więc postanowiła z tego skorzystać.

- Dominik... coś ty tu zrobiła ?! - krzyknęła - tu jest syf, umiesz kiedyś nie nabałaganić ?
- Hmm... Sorry ?
- Sprzątaj to! zaraz lądujemy w Londynie i trzeba Demi budzić. - warknęła Nastusia
- No dobra - powiedziała znudzona

- Demi obudź się...
- Co się dzieje ?
- Zaraz będziemy lądować w UK
- Dobra, zaraz do Was przyjdę

Gdy Nastusia weszła do salonu było w nim czysto tak jak na początku, uznała że przyjaciółka potrafi sprzątnąć to co na bałagani. Zrobiło to na niej ogromne wrażenie i cała złość przeszła.
Po chwili weszła zaspana Demi , usiadła na fotelu i czekała na lądowanie.

Nagle otworzyły się drzwi i do samolotu wszedł blondyn, uśmiechając się od ucha do ucha.

- Czemu odliczasz ? - spytała zdziwiona Dems
- zobaczysz .... 3... 2... 1... - liczyła
- NIAAAAAAAAAAAAAAAALLLLL - wrzasnęła Anastazja i rzuciła się na chłopaka powalając go na ziemie
- Już rozumiem -powiedziała Demi
- Taa, przeżywałam to tyle razy .. - mruknęła Domi
- Haha dobra, dobra zejdź ze mnie - mówił rozbawiony Niall - cześć Demi- powiedział czule ją całując
- Hej kochanie - powiedziała
- A co to za ślicznotki ? - spytał
- Ej, - powiedziała - Dominika i Anastazja.
- A która mnie powaliła na ziemie ? - spytał uśmiechając się
- Anastazja - powiedziała Dominika
- Haha to było dobre - powiedział podając rękę Nastusi
- Tak ? Nie wiesz co by było gdyby Zayn'a zobaczyła - powiedziała dominika uśmiechając się promiennie
- Hmm...- zamyślił się


Po chwili niewiadomo skąd do samolotu wparował Zayn.

- Niespodzianka... ? - powiedział skruszony Niall
- 3...2..1...- tym razem liczyła Demi i Dominika
- ZAYN! ZAYN! ZAYN! ZAYN!

Anastazja zaczęła go gonić po całym samolocie jak opętana, ile śmiechu przy tym miała Demi i Niall.
Aż w końcu go dogoniła ...

- Zayn!
- Directioner ? - spytał Malik patrząc błagalnie na Nialla i Demi.
- Tak, ze mną było to samo - powiedział Niall powstrzymując się od śmiechu
- Puścisz mnie ? - spytał
- Nie ! - wykrzyknęła Nastusia
- Anastazja puść mnie - mówił
- Dobra... - ale skąd ty znasz moje imię ?
- Sms od Niall'a 
- Niall?  
- Demi ratuuj!!!
- Dobra zapinajcie pasy bo startujemy - powiedziała Demi
- Już ! - wykrzyknęli

I wystartowali.... 

_______________________________________

Ok, pisałam to 2 godziny, i mam nadzieje że Wam się spodoba!! 5 komentarzy = kolejny rozdział <3 Kocham Was <3 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Prolog...



Tysiące ludzi - jeden głos. Głos ten rozpowszechnia się po całej sali koncertowej. Wszyscy krzyczą jedno imię - jej imię. Dziewczyny która przeszła tak wiele, mimo tego nie poddała się i tego samego nauczyła swoich fanów. Jeszcze kilka minut i wyjdzie na scenę, muzyka zagra, a ją poniesie okrzyk  tłumów. Okrzyki szczęścia, nie kiedy płaczu ze wzruszenia, a także milczenie. Inni pytają dlaczego milczycie ? Ktoś podsuwa odpowiedź, ale to nie to. Dalej nic nie mówią, już nikt nie pyta.
Nagle scenę rozświetlają reflektory, wchodzi piękna kobieta, ale to nie Demi. Zapowiada że Demetria trochę się spóźni więc Ona zaśpiewa. Nikt nie jest zły, rozczarowany. Rozumieją to, a dziewczyna śpiewa. Ponownie wszystko gaśnie, i rozjaśnia się, tym razem wszyscy wiedzieli że to już ona, że zaraz wejdzie. Zaczyna się piosenka, słychać donośny głos krzyczący : '' Are you ready ?!' Słychać wrzaski, piski, a po chwili, już głos idolki - naszej idolki śpiewającej Heart Attack.



- Ten koncert był wspaniały! - krzyknęła Dominika - I jeszcze mamy bilety na spotkanie z Demi!!
- Najlepsze było to gdy zaśpiewała ' Made in the Poland ' ja się wtedy popłakałam - powiedziała Anastazja - Dobrze że przyjechałyśmy w tym czasie do Polski
- No, dzięki temu wygrałyśmy bilety VIP - powiedziała Dominika

Dziewczyny powoli zbliżały się do hotelu w którym miały spotkanie z Demetrią.

- My na spotkanie z Demi Lovato - powiedziała Anastazja i podała bilety pani z recepcji
- Fajnie to brzmi - zachichotała Dominika
- Proszę dziewczyny , pokój numer 543, piętro 10 - powiedziała recepcjonistka
- Dziękujemy !- wykrzyknęły i pobiegły do windy

Już niedługo miały spotkać swoją idolkę, i spełnić swoje marzenie, obie jeszcze w to nie wierzyły.

- pokój 542, o jest! - powiedziała Dominika

Obie dziewczynki zapukały, otworzyła im blondynka w okularach, legginsach i bluzce na ramiączkach

- Hej, to z Wami miałam się spotkać ?- spytała Demi - eh, troszkę wcześnie przyszłyście ale wejdźcie
- Ttak, z nnami - powiedziały chórem

Pokój Demi nie wyglądał na apartament, był przestronny, przytulny i na prawdę piękny.

- Usiądźcie, zaraz zadzwonię bo coś do jedzenia, ale muszę iść się przebrać - krzyknęła Demi
- Nie musisz się przebierać bo nawet tak wyglądasz oszałamiająco ! - krzyknęła Dominika
- Haha, dziękuje ale jednak przebiorę się! - odkrzyknęła
- Dominika, ja dalej w to nie wierze, uszczypnij mnie- mruknęła Anastazja po czym Domi ją uszczypała - bolało, to była przenośnia
- Wiesz że jestem słaba z Polskiego - szepnęła Dominika
- Jestem dziewczyny, więc co zamawiamy ? - krzyknęła Demi
- A na co Ty masz ochotę ? - spytała Anastazja
- Ja bym chciała zjeść coś regionalnego - powiedziała Dems uśmiechając się
- Mi to wszystko jedno bo lubię wszystko - powiedziała Anastazja
- A ja chce Tortille! - krzyknęła Domi
- Dominika! - upomniała ją przyjaciółka
- Sorry - powiedziała skruszona
- Czyli dla Dominiki , tortilla , Anastazja a Ty ? - spytała Dee
- No to może to do Dominika
- Okej, a Ja spróbuje pierogów - powiedziała Demi

Demi zamówiła wszystko i już po chwili miała dostarczone jedzenie

- A wy skąd jesteście ? - spytała Demetria
- Pochodzimy z Krakowa, ale obecnie mieszkamy w Los Angeles, przyjechałyśmy do Polski do dziadków - wytłumaczyła jedna z dziewczyn
- Fajny zbieg okoliczności, a w której dzielnicy ?
- Nie pamiętam nazwy ale niedaleko Hollywood Records* - powiedziała Dominika
- Ja się tam przeprowadzam! Z Niallem Horanem! - wykrzyknęła Demetria
- O mój Boże - powiedziała Nastusia* - Dwóch moich idoli na jednej dzielnicy!

Przegadały jeszcze kilka godzin.

- Więc co dziewczyny? Lecicie jutro ze mną ? - spytała
- Jasne!! Lecimy! Oto nasz numer tel 721-***-*** - podała numer Anastazja - zadzwonimy jutro rano, ok ?
- Okej, to się rozmówimy. Miło mi było Was poznać - powiedziała radośnie Demetria
- Nam też, nasze marzenie się spełniły. Tak, bardzo Cię kochamy - powiedziały i przytuliły się do Dee
- Ja też Was kocham - powiedziała Demi i przytuliła się do dziewczyn - do jutra.
- Do jutra - wykrzyknęły wychodząc

Jutro miały już wracać do Los Angeles, do rodziny, przyjaciół, chłopaków. Ale z nową przygodą, i znajomością. Spełniły marzenia. Bo po prostu w nie uwierzyły. 

_________________________________________________________________

Prolog gotowy, troszke długi, ale rozpisałam się :) więc tak : 5 komentarzy = kolejny rozdział!! :)) Serdecznie zapraszam! 

wtorek, 20 sierpnia 2013

SOON

Już niedługo, całkowita zmiana wyglądu bloga, i prolog! :) Na razie zapraszam do :  http://www.youtube.com/watch?v=Ec8jb-cF1rg na trailer do mojej nowej opowieści! Mile widziane komentarze ! :)) A więc :





                               SOON